18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Superfirma: Harry otwiera nowe punkty gastronomiczne

Elżbieta Węgrzyn
Firma Harry to m.in. lokal przy zakładzie energetycznym
Firma Harry to m.in. lokal przy zakładzie energetycznym Dariusz Gdesz
Rodzinna firma państwa Furmanów, choć zaczynała od pracy w handlu, dziś kojarzona jest przede wszystkim z gastronomią. W najbliższych tygodniach otworzy nowy bar w dzielnicy Biały Kamień. To prawdziwa superfirma.

Superfirma - jak powstała?

– Zaczynaliśmy razem z żoną pracę na własny rachunek w 1989 roku od stoiska handlowego z artykułami spożywczymi i warzywami. Potem przyszedł czas na hurtownię i sklep. Gastronomia i catering to pomysł stosunkowo nowy – mówi Henryk Furman. Przedsiębiorstwo „Harry” to obecnie osiem punktów zajmujących się gastronomią, prężnie działające delikatesy, a także solarium z punktem ksero. Duża ich część ulokowana jest w dzielnicy Sobięcin, stąd wywodzą się właściciele biznesu.
Lucyna i Henryk Furmanowie tworzą firmę z synem Danielem i synową Agnieszką. Obecnie to właśnie ona jest siłą napędową rozwoju restauracyjnej gałęzi ich rodzinnego przedsiębiorstwa. W tym sektorze zaczynali od niewielkiego pubu.

Rozwój firmy

– W latach 90. razem ze znajomym Syryjczykiem otworzyliśmy Damaszek z orientalną kuchnią. Wspólnik dostarczył wyposażenie punktu a my lokal i jego remont – wspomina pan Henryk i żartuje, że pub powstał po to, by podczas przerwy w pracy miał dokąd wyskoczyć na szybki orientalny posiłek, trzeba dodać, że cała rodzinka lubi też orientalną kuchnię. W Damaszku podawano pierwsze w mieście pierogi gotowane na głębokim oleju i wiele egzotycznie doprawianych specjałów. Po dwóch latach drogi wspólników rozeszły się, a pan Henryk zdecydował się zamknąć restaurację. Miejsce to czekało, aż Furmanowie zaczną eksperymentowanie z kuchnią polską. Wówczas na miejscu Damaszku powstał bar z domowymi obiadami, po nim założono stołówki: w Koksowni Victoria, nieistniejącą już stołówkę w zakładzie Ronal, a także jadłodajnie. Obecnie działają trzy w dzielnicy Stary Zdrój, Śródmieście i Biały Kamień. Od roku na domowe jedzenie zaprasza też niewielka restauracja prowadzona rodzinie przy ul. Wysockiego w wałbrzyskim zakładzie energetycznym „TAURON”. Tu poza daniami obiadowymi można też zjeść pożywne śniadanie, a w przerwie pracy lekką, dietetyczną sałatkę. W dzielnicy Sobięcin na potrzeby punktów, oraz ciągłych zamówień na wywóz, działa nowo zbudowana profesjonalnie wyposażona kuchnia cateringowa, której wyroby sprzedawane są również w ich sklepie „DELIKATESY”.

Cięgle nowe dania

– Cały czas eksperymentujemy i przygotowujemy nowe dania, które sprawdzamy podczas rodzinnych obiadów. Jeśli nam smakują, to wprowadzamy je do menu – opowiada Agnieszka Furman. Gust kulinarny panów Henryka i Daniela są bardzo podobne, a co smakuje im, zwykle wychwalają również klienci. Przedsiębiorcy dbają o jakość składników dań, nie używają gotowych półproduktów, ani sztucznych ulepszaczy.
–Rodzinna firma działa jak dobrze naoliwiony mechanizm napędzany przez wzajemne zaufanie i zamiłowanie do dobrego jedzenia. Mąż załatwia formalności biurowe i administracyjne wdrażając w życie coraz to nowe pomysły, moją działką jest zaopatrzenie i pomoc w księgowości, syn remontuje oraz urządza nowe punkty, a także dba o stan techniczny taboru samochodowego, natomiast synowa trzyma pieczę nad kuchniami i eksperymentuje w nich, wylicza pani Lucyna.
W ośmiu punktach gastronomicznych pracuje obecnie dwanaście osób. Wszystkie pracownice były starannie wybierane, a niektóre specjalizują się w przygotowaniu konkretnych dań. Sałatkę jarzynową umiejętnie komponuje pani Ilona, Iwona to specjalistka od pierogów i klusek, pani Władysława ma smykałkę do pysznych małosolnych, pani Lucyna potrafi zrobić smalec, że palce lizać, a Elżbieta po mistrzowsku przygotowuje i dekoruje potrawy i przekąski na szwedzkie stoły. – Sam również trochę gotuję, przepadam za zupami – mówi pan Henryk i z rozrzewnieniem wspomina „wodziankę” mamy. Pani Lucyna ma słabość do ziemniaczków z koperkiem, sadzonych jajek i rzodkiewką ze śmietaną.
W punktach Furmanów królują tradycyjne polskie zupy, pierogi i gołąbki. Można tu dobrze zjeść za rozsądną cenę, a także kupić obiad na wynos. Firma proponuje też usługi cateringowe na imprezach okolicznościowych, w tym plenerowych - potrawy z kuchni polowej. – Dostarczają catering na życzenie z pełną zastawą stołową i profesjonalną oprawą sprzętową na wszelkiego rodzaju imprezy w całym regionie, największa z nich liczyła prawie dwustu gości – zaznacza pani Lucyna.
W firmowych lokalach menu ciągle ulega niewielkim modyfikacjom. – Przygotowujemy wiele rodzajów pierogów, z samym tylko szpinakiem trzy rodzaje. Ostatnio wprowadziliśmy nowe z dodatkiem wątróbki i pieczarkami, a także z kaszą gryczaną – wylicza Agnieszka Furman. Jej ozory i pulpety w sosie chrzanowym to rodzinny przysmak.
Najnowsza propozycja firmy „Harry” to kolejny bar, tym razem w dzielnicy Biały Kamień.
– Zanim założyłem firmę, pomagałem bratu wyremontować lokal, w którym prowadził punkt naprawy sprzętu RTV. Nigdy nie przypuszczałem, że po latach sam otworzę tam punkt gastronomiczny – mówi pan Henryk. Przy ul. Andersa jeszcze w maju będziecie mogli spróbować pierogów i innych specjałów przygotowanych przez rodzinną wałbrzyską sieć „Harry”.

Superfirma - gdzie ją znajdziesz?

PHU „Harry” Lucyna Furman
Wałbrzych, ul. 1 Maja 156
kontakt: 74 848 57 93,
kom. 606 639 074

Poznaj inne superfirmy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto