Przypomnijmy. Na ostatnim, sobotnim odcinku specjalnym w Gorzanowie, z trasy wypadła załoga Jarosław Kołtun – Tadeusz Burkacki. Samochód najpierw staranował drewniane ogrodzenie przydrożnego domu, po czym zniszczył skrzynkę gazową i uderzył w ganek, na którym siedzieli mieszkańcy. Auto dachowało, ale kierowca i pilot praktycznie nie odnieśli żadnych obrażeń. Poszkodowany został natomiast właściciel domu, który doznał urazu głowy i ogólnych potłuczeń ciała. Nie wiadomo jak długo pozostanie w polanickim szpitalu. Rodzina poszkodowanego mężczyzny nie kryje zdenerwowania. Twierdzi, że rajd, który poprowadzony został w terenie zabudowanym, powinien być lepiej zabezpieczony.
- Nie może być tak, że człowiek przed własnym domem zostaje staranowany przez auto. Mój teść nie jest kibicem rajdowym. Siedział przed domem na ganku i zwyczajnie pił kawę - mówi zięć poszkodowanego mężczyzny.
Iwona Petryla, rzecznik prasowy 21. Rajdu Dolnośląskiego podkreśla, że samochodowa impreza była dobrze zabezpieczona.
- Winę za wypadek ponosi kierowca, który najprawdopodobniej przecenił swoje możliwości i nie zwolnił w odpowiednim momencie. Dlatego to on ponosić będzie wszelkie konsekwencje związane z tym zdarzeniem - podkreśla Iwona Petryla.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?