Sportowiec wielu talentów
Roland Winnicki jest pracownikiem Dusznickiego Zakładu Komunalnego w Dusznikach-Zdroju. Jest osobą znaną w mieście i niezwykle lubianą. Każdego gotów jest obdarować szczerą rozmową i dawką pozytywnej energii. A posiada jej bardzo dużo. Ma 48 lat. Przez niemal 40 lat swojego życia uprawia sport. A wszystko zaczęło się od… kombinacji norweskiej. To dyscyplina sportu, w której zawodnicy łączą skoki narciarskie i biegi na nartach.
-Przygodę ze sportem rozpocząłem w wieku ośmiu lat w miejscowym klubie w Dusznikach-Zdroju. Trenowałem wówczas kombinację norweską, później był także rower, ale było mi za daleko dojeżdżać na treningi i skupiłem się na biegach – mówi Roland Winnicki.-Moim pierwszymi zawodami był Bieg Homolan w Kudowie-Zdroju, gdzie jako junior zająłem piąte miejsce – dodaje.
To właśnie wtedy urodziła się w nim pasja do biegania na nogach. Na swoim koncie ma kilka maratonów i mnóstwo półmaratonów. Jak wspomina z uśmiechem bohater tego tekstu, startów było tak dużo, że nie sposób ich wszystkich zapamiętać. Później przyszedł czas na narciarstwo biegowe.
Polub nas na Facebooku
- Na swoim koncie mam także 11 startów w Biegu Piastów, gdzie przebiegłem dwa razy dystans 50 -kilometrowy. Biegałem też między innymi w Biegu Gwarków – opowiada Roland Winnicki.
Jednak największym osiągnięciem jego kariery jest udział w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich Masters w Seefeld. W wielu dyscyplinach sportowych rywalizowali tam sportowcy-amatorzy z całego świata. W sumie wystartowało tam ponad trzy tysiące zawodników.
W tej austriackiej miejscowości, w której w minionym roku odbyły się mistrzostwa globu w narciarstwie klasycznym, duszniczanin wziął udział w dwóch biegach, na 15 kilometrów (pobił tam swój rekord życiowy, zajmując 22. miejsce) i 30 kilometrów (16.miejsce). To nie wyniki, choć są zdumiewające, a udział i droga do celu, jakim był start w Austrii, są najważniejsze.
Rok na przygotowania
-O zawodach dowiedziałem się od Agnieszki Uznańskiej, miejscowej instruktorki narciarstwa biegowego. Na początku był plan, że będziemy startować tam razem, jednak koleżance z powodów osobistych nie udało się wyjechać. Przy okazji chciałbym jej bardzo podziękować za pomoc medialną, sprzętową i motywację. Nawet, kiedy byłem w Seefeld, wzmacniała mnie mentalnie -mówi bohater tego tekstu.
Przygotowania do najważniejszego startu w jego życiu trwały rok. Nie były to tylko treningi sportowe, a dodatkowe prace wykonywane w czasie wolnym po to, żeby uzbierać potrzebną na wyjazd kwotę. Przez ten czas Roland pracował także zawodowo. Treningi zajmowały około dwie godziny dziennie. -Brałem trochę zajęć dodatkowych, żeby uzbierać pieniądze na wyjazd. To też była forma treningu. Chciałbym podziękować Restauracji Presto za wsparcie finansowe, Łukaszowi Witkowi za to, że pomógł mi sprzętowo, a przede wszystkim dziękuję rodzinie. Bardzo pomogła mi żona, córka, a także syn, który pojechał ze mną na zawody i był moim trenerem i sekundantem, a także wspierał językowo – mówi Roland Winnicki.
„Warto było tam pojechać”
Wspomnienia z Austrii zajmują wyjątkowe miejsce w pamięci sportowca-amatora z Dusznik-Zdroju. Jak mówi, atmosfery zawodów nie można porównać z niczym innym. Choć była to sportowa rywalizacja, zawodnicy podchodzili do siebie z dużym szacunkiem, niejednokrotnie pomagają sobie na trasie. -Kiedy mieli wolny dzień, brali ze sobą wodę, szli na trasę i podawali ją innym. Nie ważna była narodowość, wspieraliśmy się nawzajem – opowiada Roland Winnicki.
Jak sam określa, styczniowe zawody były dla niego najważniejszym startem w życiu. Oprócz startów miał także okazje zwiedzić okoliczne miejscowości. Ogólnie w Tyrolu spędził tydzień. A kiedy już przyszło do początku rywalizacji, pojawiło się wzruszenie.
-Kiedy spiker na starcie wyczytał moje nazwisko, wzruszyłem się. Warto było wydać te pieniądze, trenować, po to, żeby tam pojechać – wspomina.
Występ w Seefeld to jednak nie koniec kariery duszniczanina. Już planuje start w biegu na 50 kilometrów, podczas tegorocznego Biegu Piastów. Ma zamiar wystąpić w kolejnych Igrzyskach Olimpijskich Masters, które odbędą się za cztery lata.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?